Dreamcatchin’ on a Southwind

Sierpień- sądny miesiąc dla mojej przyszłości. Otóż teraz dostanę informację czy dostanę promocję na upatrzone studia i czy będzie na mnie czekać wyprawa na Tanzania safari do miejskiej dżungli. W sytuacji gdy ktoś prowadzi życie w skromnym mieście jak ja, w którym ma prawo bytu kilka pawilonów handlowych na krzyż, to wyprawa do miasta takiego jak np. Łódź jest wyzwaniem.

Dałam radę! Przyjęli mnie! Teraz nadeszła chwila aby zająć się problemami organizacyjnymi, tj. przeprowadzka, złożenie dokumentów, etc. Zamawiając bilet na transport do Warszawy miałam przeczucie jakbym nabywała Peru bilety do wykształcenia i edukacji. Po dotarciu do wielkiego miasta moje obawy potwierdziły się, czułam się jak w wielkiej dżungli… W którą stronę iść? W jaki autobus wsiąść? Odniosłam wrażenie,że na każdej wycieczki łatwiej się ogarnąć w transporcie oraz organizacji ruchu niż tu… Mimo wszystko, mimo strachu i przerażenia ograniczającego mnie od wewnątrz ruszyłam w głąb dżungli. W okolicznym napotkanym pawilonie zaopatrzyłam się w aktualną mapę miasta. Taka mała rzecz, a raduje i pomaga w życiu. Dzięki niej wiedziałam już orientacyjnie w którym kierunku iść. Niestety na podróż metrem nie miałam odwagi, wolałam przejść się te kilka kilometrów do uczelni. Po drodze napotkałam bezlik osób rozdających ulotki lub spacerujących przed biurami podróży i noszących nad głową kolosalny neon „Wycieczki Dominikana incentive!” czy też „ Wyjazdy na zamówienie!”. Zaciekawiła mnie nazwa „Incentive”, więc podjęłam decyzję że podejdę do tego chłopaka i go wypytam, przy okazji zaliczając pierwszą znajomość w świeżym mieście. Tak jak oczekiwałam, był to student, dodatkowo pracujący po zajęciach. I to z mojej uczelni! Wyjaśnił mi przy sposobności konwersacji jak najprościej dojść do uczelni i których pociągów użyć. Po załatwieniu wszystkich niezbędnych spraw studenckich, czas wracać do siebie i powoli zacząć planować egzotyczne wyprawy do dzikiego świata studenckiego.

A jednak stabilizacja i mnie dotknęła. Zgodziłam się wyjść za mąż, chociaż zawsze wmawiałam sobie, że będę żyła w wolnym związku. A kiedy mój narzeczony poprosił mnie o rękę powiedziałam tak. Wybrał bardzo romantyczne miejsce. No cóż strzała amora i mnie dopadła. Po zaręczynach wspólnie z rodzicami wyznaczyliśmy dzień wesela. Moja mama zdecydowała, że zajmie się przygotowaniami do wesela. Data wydawała się daleka, ale czas szybko płynął. Po weselu czekała nas podróż poślubna, w którą pojechaliśmy od razu po weselu. Czekał nas bardzo długi lot samolotem, na który lotnicze bilety zakupiliśmy w bardzo okazyjnej cenie. Po locie potrzebowaliśmy trochę zrelaksować się, przestawić nasze organizmy na inną strefę czasową. Dobrze, że hotele w których zarezerwowaliśmy pokoje, były o wysokim standardzie. Położone nad oceanem z z przestronnym tarasem. Widok z tarasu budził zachwyt, a szum oceanu działał na nasz system nerwowy jak balsam. Leżąc na łóżkach turystycznych mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w raju. Po kilku dniach leniuchowania doszliśmy do wniosku, że Borneo wypoczynek który sobie zafundowaliśmy jest wspaniały, ale powinniśmy też urozmaicić sobie pobyt. Wycieczki organizowane przez dyrekcję hotelu były doskonałą opcją. Proponowano nam Seszele wyjazdy w tereny zamieszkane przez rdzennych mieszkańców i podziwianie bogactwa natury oraz zwiedzanie licznych zabytków. Zabytki to mieszanki stylów europejskich, indyjskich i afrykańskich, ponieważ każda z tych wysp była kiedyś kolonią. Czas wyznaczony na nasz odpoczynek dobiegł końca. Musieliśmy wracać, do domu przywieźliśmy wspaniałe wspomnienia. Od razu po wyjeździe postanowiliśmy, że w przyszłym roku przyjedziemy znowu w to urokliwe miejsce.

Cenie sobie możliwość przemieszczania się samolotem. To środek lokomocji w miarę bezpieczny i pozwalający na szybkie przemieszczanie się. Wycieczki lotnicze, które odbyłam były i będą dla mnie w przyszłości niezwykle ekscytujące. Latanie nazywam po trosze bujaniem w obłokach. Widząc jak z chmur wyłaniają się szczyty gór, kiedy słońce mocno przygrzewa mam wrażenie, że samolot bardzo powoli ślizga się po białej pierzynie. Tymczasem kiedy niebo jest bezchmurne przez okno doskonale widać mijane miasta. Wszystko co jest na ziemi to niewielkie punkciki. Nie przepadam tylko za lądowaniem, zmiana ciśnienia powoduje szum w uszach, ale da się przeżyć. Zanim zdecyduje się na lot wyszukuje sobie Peru bilety, często mogę dużo zaoszczędzić. Przeznaczam wówczas te oszczędności na zakup pamiątek, aby wszystkie wyprawy które odbyłam poprzez pamiątki przypominały mi o tych chwilach. Ostatnio nabyłam niezwykle tanie bilety, dlatego mój wyjazd był trochę dłuższy. Ciekawość świata zawiodła mnie na fantastycznie kolorową wyspę. Wszystkie Filipiny wycieczki zajęły mi niespełna 2 dni, jeżdżąc terenowym autem. Obserwowałam przyrodę, jechałam krętymi drogami a w zasięgu moich oczu rosła bujna egzotyczna roślinność. Wiele gatunków widziałam pierwszy raz, niemal co chwila moim oczom ukazywały się mniejsze lub większe wodospady. Na drzewach siedziały wielkie kolorowe papugi i inne nie mniej barwne ptaszki. Ujrzałam wiele uroczych miejsc, które zostaną na długo w mojej pamięci. Z wyspy odleciałam małym kursowym samolotem, gdzie na dużym lotnisku czekał na mnie samolot i powrót do domu. W drodze powrotnej już zaczęłam snuć plany na następne eskapady.

Pierwszy raz w życiu wyjechałam tym roku na Kenia wypoczynek w grupie. Prezes naszej firmy każdego roku organizuje wyjazdy incentive. Prawie każdy z mojego zakładu pracy już był w w ubiegłych latach na takim wyjeździe. Ja jako nowa otrzymałam taką propozycję i nie muszę przyznać nie podobała mi się taka forma zbiorowego odpoczynku. Koleżanki z pracy zapewniały mnie, że zawsze doskonale relaksują się. Zdradzili mi tajemnicę, że szef odkrywa wtedy całkowicie nowe oblicze. W pracy jest zawsze bardzo zajęty i wymagający. Trochę nawet surowy. Tam jest jednym z nas.
Po krótkim namyśle wyraziłam zgodę. Wciągnęli mnie na listę i nie było odwrotu. Wyjazd był wczesnym ranem, tym razem miała to być Peru wycieczka z dłuższymi postojami. W każdym zaplanowanym na postój mieście zarezerwowane hotele czekały na nasze przybycie. Trasa była tak ułożona, że kiedy dzień poświęcaliśmy na Bali zwiedzanie to następne dwa lub trzy dni odpoczywaliśmy. trzeba przyznać, że doskonale wpływało to na nasze samopoczucie. W dzień kąpaliśmy się i opalaliśmy, a wieczorami degustowaliśmy się smakiem miejscowego wina w przytulnych kafejkach tuż obok oceanu i przy muzyce bawiliśmy się prawie do białego rana. Po odespaniu zarwanej nocy ruszaliśmy dalej. Podczas jazdy do następnego punktu kierowca zatrzymał się, wokół otaczała nas egzotyczna roślinność, organizator, który organizuje te wyjazdy z tajemniczym uśmiechem na twarzy zaprowadził nas krętymi górskimi ścieżkami w głąb tej dziczy. Byliśmy już trochę zniechęceni tą niewiadomą i zaczęliśmy okazywać niezadowolenie, kiedy naszym oczom ukazał się fantastyczny widok. Ze skalnego urwiska spadały tony wody, tworząc kolorową tęczę, wokół rosła bujna roślinność a bryza wodna chłodziła nasze zmęczone ciała. Dość długo staliśmy wpatrzeni w to wspaniałe dzieło natury. Dla takiego widoku warto było przebyć tę trudną trasę. Szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu. I tak mijały następne dni naszego pobytu, aż okazało się, że czas powrotu zbliża się nieubłaganie. Z tej zachowamy w pamięci wiele pięknych chwil.

W tym roku postanowiłam wyjechać na Malediwy wypoczynek z przyjaciółką . Zimę owszem lubimy, ale tylko podczas świąt bożonarodzeniowych i na fotografiach. Malowniczo wygląda, ale niestety jest dość zimno a my uwielbiamy słońce. Ustaliłyśmy że należy wyjechać tam, gdzie klimat nie jest kapryśny, a słońca na pewno nam nie zabraknie. Wyspa Madera. Po podjęciu szybkiej decyzji wykupiłyśmy promocje lotnicze. Przygotowałyśmy się do wyjazdu i w drogę. Podróż nie zdążyła nas zmęczyć, bo nie trwała zbyt długo. Wręcz przeciwnie, stwierdziłyśmy, że latanie samolotem to wyśmienita przygoda. Kiedy zanurzył się w chmury poczułyśmy wolność, a gdy podchodziłyśmy do lądowania widoki były niesamowite. Roślinność tworzyła kolorowe wielkie dywany. Po wylądowaniu pojechaliśmy do miejsca, gdzie czekały na nas ekskluzywne hotele. Po krótkim odpoczynku poszłyśmy na plażę. Słońce ogrzewało nasze ciała a bryza delikatnie nas ochładzała. Tego właśnie potrzebowałyśmy. Trochę popływałyśmy, ale że kondycja nasza nie była w najlepszej formie, postanowiłyśmy poleżeć na leżakach. Na drugi dzień przewidziane były Tajlandia wycieczki. My pojechałyśmy do winnicy, gospodarz zaprosił nas do piwnic, gdzie w wielkich beczkach dojrzewało wino. Degustacja na której byliśmy przeciągała się, ponieważ spotkaliśmy tam polskich turystów, w kraju pracują w jednej firmie, która co roku organizuje im wyjazdy firmowe. Ich szef stwierdził, że jest to świetna integracja, najlepsza pod słońcem. Ciekawa uwaga, muszę tą opinie przekazać mojemu szefowi. Oczywiście kiedy wrócę z urlopu.

W tym roku zdecydowałam się na samotny wypad na. Miałam dość pracy, sprzątania w domu, robienia zakupów i innych prozaicznych czynności dnia powszedniego. Zastanawiałam się co zmienić w moim życiu. Potrzebowałam jakiejś odskoczni. Ze swoich rozterek zwierzyłam się koleżance z pracy, która zdradziła mi pewien sposób. Ona też kiedyś przeżywała takie jak ja rozterki. Wówczas odłożyła na bok swoje sprawy i zmieniła miejsce pobytu. Pomyślałam, że to rzeczywiście świetny sposób. W miedzy czasie podsunęła mi folder z atrakcjami. Wenezuela wycieczka, oczywiście z przerwami na wypoczynek od razu przypadła mi do gustu. Upewniłam się, że hotele, gdzie będziemy mieć noclegi, są na odpowiednim poziomie i zamówiłam bilet lotniczy. Postanowiłam, że część trasy odbędę samolotem. Po załatwieniu wszystkich formalności, od razu poczułam się lepiej i chętniej zabrałam się do pracy. Niestety później wpadłam trochę w panikę, zostało niewiele czasu, a ja mam tyle do załatwienia. W domu muszę zrobić generalne porządki, w urzędzie parę spraw do załatwienia i muszę jeszcze zrobić zakupy na wyjazd. Targały mną też wyrzuty sumienia, że swój plan nie wyjawiłam rodzinie. Postanowiłam podzielić się z nimi tą wiadomością. Byli bardzo zaskoczeni, ale rozumieli moją decyzję. wreszcie nadszedł ten dzień. Do pierwszego punktu Meksyk wycieczki doleciałam po 2 godzinach i od tego momentu liczył się tylko spokój. Wypoczynek, który sobie zafundowałam przy pomocy koleżanki był cudowny. Muszę w rewanżu zaprosić ją na kawę i babskie ploteczki. Pobyt tam świetnie mnie zrelaksował i pozwolił naładować energią moje akumulatory.

Moja wspaniała rodzinka to trójka urwisów i nas rodziców. Nasze szkraby mają taki temperament, że w jednym miejscu usiedzą tylko w czasie jedzenia. Aha zapomniałam jeszcze kiedy są w objęciach Morfeusza. Wcześniej na urlopie bywaliśmy w okolicach domu, ale teraz kiedy dzieciaki podchowane uznaliśmy, że pojedziemy gdzieś dalej. Wymyśliliśmy wspaniałe wakacje. Turkusowa przejrzysta woda, palmy, luksusowe hotele, rafy koralowe i wszechobecna dzika przyroda, to atrakcje, które czekały na nas po zejściu na ląd. Postanowiliśmy, że w tym sezonie nauczymy się nurkować, bo wyspę otaczał atol. Zachwycające, swoją pięknością i barwami rafy koralowe można było oglądać wypływając łodzią, która miała przeźroczyste dno. Miejsce, gdzie rafa najlepiej ukazywała swoje uroki było trochę oddalone od naszej plaży. Wyjazdy były codziennie rano i o południu. Przed pierwszym nurkowaniem muszę przyznać, że miałam obawy. Instruktor dał nam kilka niezbędnych wskazówek i daliśmy nura, dość szybko zapomnieliśmy o strachu urzeczeni pięknem rafy. Po przeżyciach musieliśmy się wyciszyć. Wypoczynek zaplanowaliśmy na plaży, trochę kąpaliśmy się w oceanie. Woda była ciepła, a fale przyjemnie muskały nasze nagrzane słońcem ciała. Nazajutrz zaproponowano nam 2 Emiraty wycieczki, jedną w plener, a drugą do miasta, ponieważ wczorajszy dzień spędziliśmy korzystając z uroków natury, zdecydowaliśmy się na Wenezuela zwiedzanie. Przewodnik wycieczki poprosił nas, żeby każdy wziął ze sobą bilety. Byliśmy tym faktem trochę zdziwieni, ale później okazało się, że dzięki temu mogliśmy zakupić bilet lotniczy do muzeum. Następnie przeciskając się wąskimi uliczkami miasta doszliśmy na miejscowy bazar. Bajecznie kolorowy pełen orientalnych pamiątek. Właściciele straganów uprzejmie zapraszali nas do swoich straganów, potem kazało się, że ich doskonały kunszt sprzedaży sprawił, iż każdy z uczestników kupił coś dla siebie. Tak dzień po dniu mijał nam czas i nim się obejrzeliśmy, okazało się, że musimy już wracać. Niestety na wszystko przychodzi koniec, także termin naszego odpoczynku dobiegł końca. Żal wyjeżdżać.